Ad 4)
Napływ uchodźców z Ukrainy powinien zwiększyć wydatki konsumpcyjne. Według ekonomistów Banku BNP Paribas koszt utrzymania 1 mln osób w Polsce przez okres roku wyniósłby ponad 20 mld zł (około 1% PKB)[1]. Szacunki mówią o możliwym przybyciu do Polski nawet kilku mln osób z Ukrainy. Tak duży napływ ludności ukraińskiej do Polski może oddziaływać także na rynek pracy i być wsparciem dla borykających się ze znalezieniem pracowników przedsiębiorstw, choć wiele zależy od tego, w jaki sposób i kiedy zakończy się wojna. W krótkim terminie działania wojenne mogą jednak przyczynić się do zaostrzenia braków kadrowych z powodu niedopasowania strukturalnego polskiego rynku pracy i osób szukających schronienia (większość uchodźców to kobiety i dzieci). Obywatele Ukrainy stanowią obecnie około 4% pracujących w Polsce osób. W niektórych sektorach, jak np. w budownictwie, udział ten może jednak przekraczać nawet 10%. Po wybuchu wojny wielu mężczyzn wyjechało z Polski, aby bronić swojej ojczyzny. Powstałe wakaty trudno będzie zapełnić, biorąc pod uwagę bardzo niską stopę bezrobocia[2]. Dodatkowo w krótkim terminie czekają nas na pewno wysokie koszty fiskalne. Jeżeli pomagamy imigrantom ze środków prywatnych i publicznych, zapewniamy im opiekę zdrowotną, pomoc prawną itd. –to wszystko oczywiście kosztuje. Alej jeśli część imigrantów zdecyduje się u nas zostać – pracować i zakładać rodziny, może poprawić się nasza sytuacja demograficzna. Niestety – mamy społeczeństwo starzejące się. Gdy pokolenie ostatniego wyżu demograficznego – czyli dzisiejszych 40-latków – przejdzie na emeryturę, trzeba będzie jakoś ich utrzymać, a młodych osób będzie zbyt mało, żeby sfinansować to z ich składek. Uchodźcy z Ukrainy mogą być szansą na poprawę tej sytuacji.
Ad 5)
Na wzrost gospodarczy negatywnie w tym roku oddziaływać może też zwiększenie niepewności, zniechęcający firmy do inwestowania, a konsumentów do ponoszenia wydatków na dobra trwałe. Niepewność odzwierciedlona jest też na rynkach finansowych, chociażby w wyższych rentownościach polskich obligacji, które wynikają nie tylko z kontynuacji zacieśniania polityki pieniężnej, ale także wyższej premii za ryzyko. Według ekonomistów Banku BNP Paribas korzystnie na wzrost gospodarczy wpływać może luźniejsza polityka fiskalna w następstwie wojny. Wzrost wydatków na pomoc dla uchodźców, a także zbrojenia, powinien dać pozytywny impuls gospodarce, choć zdaniem specjalistów, nie na tyle silny, aby całkowicie zrównoważyć wpływ negatywnych czynników oddziałujących na aktywność gospodarczą. Eksperci banku widzą większą szansę na szybsze osiągnięcie kompromisu z instytucjami unijnymi w sprawie praworządności. Podkreślają, że uruchomienie Krajowego Planu Odbudowy byłoby bardzo pozytywnym sygnałem nie tylko dla gospodarki, ale i rynków finansowych. Zaznaczają jednak, że realny wpływ funduszy pozyskanych w ramach KPO na gospodarkę może być widoczny dopiero pod koniec bieżącego lub w przyszłym roku, ze względu na czas potrzebny na administracyjną obsługę przyznanej Polsce alokacji.
Ad 6)
Poziom długu publicznego wzrośnie bo pojawiają się przecież nowe programy socjalne, pojawia się coraz większa i dłuższa lista elementów, które wymagają finansowania, w tym zapowiedź zwiększenia wydatków na zbrojenia. Wszystko to wpływa na wzrost długu publicznego, który obecnie wynosi ponad 60%. Pewna część długu publicznego jest przez nasz rząd wyprowadzana poza oficjalny budżet. I tak np. Bank Gospodarstwa Krajowego i Polski Fundusz Rozwoju emitują obligacje, z których można finansować tarcze antykryzysowe, a nie zwiększa to oficjalnego poziomu długu, bo są to środki poza budżetem.
Ad 7)
Decyzje RPP będą miały istotny wpływ na zachowanie kursu złotego. Ostatnie dni przyniosły lekkie umocnienie polskiej waluty po tym, jak początek marca i panika na rynkach wywindowały kursy EUR/PLN, CHF/PLN i USD/PLN do rekordowo wysokich poziomów. Po wybuchu wojny polska waluta silnie traciła na wartości. Kapitał odpływa z Polski, ponieważ jest pewne ryzyko geopolityczne związane z wojną tuż za naszą granicą. Rośnie awersja do ryzyka w krajach, w których jest dużo kapitału. Wycofują swoje środki podczas niepewności z krajów, które są geograficznie blisko toczącej się właśnie wojny. Umacniają się za to waluty takie jak USD, EUR, CHF– bo kapitał wraca do domu. Podobnie wyglądała sytuacja w 2008 r., w czasie wielkiego kryzysu finansowego. A teraz, z perspektywy Stanów Zjednoczonych czy Japonii, jesteśmy bardzo blisko trwającego konfliktu – dlatego złoty osłabia się tak szybko.
Słaby złoty, to bardziej konkurencyjny polski eksport ale im słabszy złoty, tym bardziej narasta presja inflacyjna. Dobra importowane są dla nas przez tę słabą walutę droższe. A jeśli szukamy zamienników w naszym kraju, rośnie na nie popyt – a to znowu napędza inflację.
RPP jasno zadeklarowała, że stopy procentowe będą dalej podnoszone, co powinno zwiększyć odporność notowań złotego na wypadek wzrostu globalnej awersji do ryzyka, choć trzeba liczyć się z tym, że znaczące krótkookresowe osłabienie jest jak najbardziej możliwe. Możliwe są interwencje na rynku walutowym, z czego NBP korzystał na początku marca 2022. Dodatkowo Ministerstwo Finansów planuje wymieniać środki unijne na rynku walutowym. Dlatego ekonomiści BNP Paribas uważają, że przestrzeń do trwałego osłabienia się kursu złotego jest mała, ale wyraźniejsze umocnienie będzie możliwe w momencie zmniejszenia napięć geopolitycznych[3].
Przykładem osłabionego wpływu RPP na rynki kapitałowe była kwietniowa sesja w dniu podniesienia stóp procentowych przez RPP. Rynki początkowo zareagowały na decyzję – kurs EUR/PLN spadł o blisko 2 grosze – do 4,60 EUR/PLN, a notowania banków z GPW odbiły spod kreski. W kolejnych kilkudziesięciu minutach złoty osłabiał się i wrócił powyżej poziomu 4,63 EUR/PLN, podczas gdy akcje banków oddały część zysków, a WIG-Banki znów spadł pod kreskę. Tym samym wzrostowy impuls sektora bankowego po podwyżce stóp procentowych nie był trwały, wobec czego główne indeksy pogłębiły przecenę z poprzednich dni. Spadki były w korelacji z indeksami bazowymi.
Ad 8)
Dla Polski znaczenie Rosji i Ukrainy w handlu produktami rolno-spożywczymi jest niewielkie, bo istnieją kategorie towarów, których udział w naszym eksporcie i imporcie jest znaczący. Z Rosji sprowadzamy w dużej skali np. mrożone ryby – dorsza i mintaja, a sprzedajemy na tamten rynek m.in. frytki, pieczywo czy wyroby czekoladowe. Wojna w Ukrainie może być też problemem dla części firm z naszej branży mleczarskiej.
Ad 9)
Słaby sentyment panuje w całej Europie, gdzie presja na akcyjne aktywa wynika z nowego pakietu sankcji i zapowiedzi zaostrzenia kursu wobec Rosji poprzez objęcie w przyszłości także embargiem ropy i gazu. Tak jak wspomniano, ceny ropy naftowej zwyżkowały, do góry szły notowania złota. Dodatkowym negatywnym aspektem nastrojów są również spekulacje na temat informacji, które pojawią się w kontekście publikacji protokołu z posiedzenia FOMC. Według szefa FED, miałby on zawierać więcej szczegółów nt. tempa redukcji bilansu amerykańskiego banku centralnego. Wiceprezes Fed, Laela Brainard, zasugerowała, że Rezerwa Federalna rozpocznie redukcję sumy bilansowej już w maju 2022 r.[4]. Obawy przed możliwą recesją największej gospodarki świata opierają się na coraz liczniejszych sygnałach, które przywołał Krzysztof Kolany[5]. W ciągu ostatnich kilku tygodni pokazały się 3 recesyjne sygnały z USA. Jeśli historia się powtórzy, to za kilka bądź kilkanaście miesięcy Stany Zjednoczone znajdą się w recesji ze wszystkimi tego konsekwencjami dla rynków finansowych. Recesję w Stanach Zjednoczonych zasadniczo wywoływały do tej pory 2 czynniki: szok naftowy lub podwyżka stóp procentowych w Rezerwie Federalnej oraz doszedł trzeci rynek pracy.
Pierwszy sygnał recesyjny pojawił się w marcu 2022 roku po rosyjskiej napaści na Ukrainę, gdzie ceny ropy naftowej oraz gotowych paliw drastycznie wzrosły, choć już w poprzednich miesiącach mocno drożały. Przykładowo, notowania oleju napędowego na giełdzie w Londynie więcej niż podwoiły się od początku grudnia do pierwszych dni marca. Amerykańska ropa WTI, w nieco ponad trzy miesiące także niemal podwoiła się w cenie. Choć paliw na stacjach póki co nie zabrakło, to pod względem ekonomicznym możemy mówić o szoku naftowym i skokowym wzroście kosztów transportu[6].
Drugi sygnał recesyjny nadszedł na początku kwietnia 2022 r., kiedy doszło do tzw. inwersji krzywej terminowej na rynku amerykańskich obligacji skarbowych. Po raz pierwszy od sierpnia 2019 roku rentowność obligacji 2-letnich byłą wyższa niż 10-letnich. Zwykle jest na odwrót – to obligacje na długim końcu krzywej terminowej cechują się wyższą rentownością[7]. Inwestorzy już od kilku miesięcy dyskontują oczekiwanej podwyżki stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. Od marca 2020 do marca 2022 Fed utrzymywał stopę funduszy federalnych blisko zera i spóźnił się z reakcją na bardzo wysoką inflację CPI. Rynek terminowy wycenia, że kierownictwo Fed-u może podnosić stopy procentowe po 50 pb. do końca roku, podnosząc cenę kredytu do 2,5-3,0%[8].
Trzeci sygnał recesyjny to stopa bezrobocia, tzw. agregat U-3[9]. Przez poprzednie 70 lat niemal każda (poza jedną) recesja w Stanach Zjednoczonych była poprzedzona cyklicznym dołkiem stopy bezrobocia U-3[10]. Na początku kwietnia 2022 r., raport z amerykańskiego rynku pracy pokazał głęboki spadek stopy bezrobocia do 3,6%. Pomimo faktu, że rynek pracy w USA już powrócił do stanu sprzed covidowego lockdownu, Amerykanie są niezadowoleni[11]. Powodem tego niezadowolenia są bardzo wysoka inflacja skutkująca realnym spadkiem siły nabywczej płac oraz rekordowo wysokie ceny samochodów i nieruchomości, które praktycznie przestały być dostępne dla przeciętnego mieszkańca USA. Przez poprzednie 45 lat tak niskie odczyty tego wskaźnika obserwowano jedynie podczas recesji (oraz w II poł. 2011 r.) a popyt konsumpcyjny to ok. 70% PKB Stanów Zjednoczonych.
Wszystkie te sygnały recesji oraz ewentualne embargo na ropę i gaz z Rosji spowoduje daleko idące konsekwencje gospodarcze, przy czym spowolnienie to byłoby najłagodniejszym scenariuszem. Ryzyko recesji jest stosunkowo duże.
Jak widać, konsekwencje gospodarcze wojny w Ukrainie odbiją się echem nie tylko w naszym kraju, ale także w gospodarce światowej.
[1] https://businessinsider.com.pl/gospodarka/bnp-paribas-szacuje-wplyw-wojny-na-polska-gospodarke/7ykzzd5
[2]Marcin Kujawski, starszy ekonomista Banku BNP Paribas https://businessinsider.com.pl/gospodarka/bnp-paribas-szacuje-wplyw-wojny-na-polska-gospodarke/7ykzzd5.
[3]Marcin Kujawski, starszy ekonomista Banku BNP Paribas https://businessinsider.com.pl/gospodarka/bnp-paribas-szacuje-wplyw-wojny-na-polska-gospodarke/7ykzzd5.
[4]https://www.bankier.pl/wiadomosc/GPW-reaguje-na-decyzje-RPP-Banki-pomagaja-w-odrabianiu-strat-8313744.html
[5] https://www.bankier.pl/wiadomosc/Recesyjne-trojaczki-z-Ameryki-8313574.html
[6] Po roku 1970 każdy wzrost notowań ropy o przynajmniej 50% powyżej linii trendu poprzedzał recesję w amerykańskiej gospodarce. Taki sygnał pojawił się w roku 1970, 1973, 1980, 1991, 2001 oraz w 2008. A także teraz – na początku marca 2022 r.– wynika z obliczeń Luca Paoliniego, głównego stratega w firmie inwestycyjnej Pictet. Ten warunek został spełniony 8 marca, gdy kurs ropy WTI musnął poziom 130 USD za baryłkę. Oznaczało to, że ropa w USA była o ponad 100% droższa niż rok wcześniej. Dwa z trzech takich sygnałów w ciągu ostatnich 25 lat (w 2008 i 2000) poprzedziły recesję w amerykańskiej gospodarce. Trzy dekady temu – po wybuchu I wojny w Zatoce Perskiej – do recesji wystarczył skok cen surowca o niespełna 80%. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Recesyjne-trojaczki-z-Ameryki-8313574.html
[7] Od czasu zerwania przez USA z wymienialnością dolara na złoto (w sierpniu 1971) każdą amerykańską recesję poprzedziła inwersja krzywej terminowej. Poprzednie epizody inwersji krzywej terminowej w USA pojawiły się w sierpniu 2019, czerwcu 2006, kwietniu 2000, grudniu 1988, październiku 1980 i sierpniu 1978. Za każdym razem amerykańska gospodarka wpadała później w recesję. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Recesyjne-trojaczki-z-Ameryki-8313574.html
[8] Z historii wynika, że nowi szefowie Fed mają jedno zadanie: wywołać następną recesję. Poprzedni szef Fedu ustępuje po wyprowadzeniu gospodarki z recesji, którą wywołał. Natomiast nowy ma za zadanie wywołać następną recesję, z której potem ma amerykańską gospodarkę wyciągnąć. Jerome Powell objął stery Rezerwy Federalnej 5 lutego 2018 roku i rozpoczął urzędowanie od podwyżek stóp procentowych w 2020 roku wyprowadził USA z recesji. Na drugą kadencję Powell został nominowany w listopadzie 2021 roku i także rozpoczął ją od zaostrzenia polityki monetarnej (najpierw zredukował i wygasił QE, a w marcu 2022 podniósł stopy procentowe). https://www.bankier.pl/wiadomosc/Recesyjne-trojaczki-z-Ameryki-8313574.html
[9] W Stanach Zjednoczonych najczęściej podawanym wskaźnikiem krajowym jest wskaźnik U-3, który Bureau of Labor Statistics (BLS) publikuje w ramach swojego miesięcznego raportu o sytuacji na rynku pracy. Bezrobotnych określa się jako osoby chętne i dostępne do pracy, które aktywnie poszukiwały pracy w przeszłości 4 tygodnie. Osoby z tymczasowym Praca w niepełnym wymiarze godzin lub w pełnym wymiarze godzin jest uważana za zatrudnioną, podobnie jak osoby, które wykonują co najmniej 15 godzin bezpłatnej pracy rodzinnej. Aby obliczyć stopę bezrobocia, liczbę bezrobotnych dzieli się przez liczbę osób pracujących, na którą składają się wszyscy pracujący i bezrobotni. https://imwechsel.com/pl/stopa-bezrobocia/
[10] W pięciu przypadkach ów dołek wypadał na poziomie 3,5-3,8%. Tak było w styczniu 2020, kwietniu 2008, grudniu 1969, marcu 1957 i maju 1948. Czyli w 5 na 6 takich przypadkach spadek amerykańskiej stopy bezrobocia w okolice 3,7% o kilka miesięcy poprzedzał nadejście recesji. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Recesyjne-trojaczki-z-Ameryki-8313574.html
[11] W marcu 2022 indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan spadł do 59,4 pkt i osiągnął najniższą wartość od września 2011 roku. Nastroje Amerykanów są już niemal tak samo złe jak podczas apogeum Wielkiego Kryzysu Finansowego z przełomu lat 2008/09.