Pandemia COVID-19 która pojawiła się na świecie pod koniec 2019 roku miała negatywne skutki na cały rynek finansowy. Podstawowymi zjawiskami, które wystąpią w najbliższym czasie będą [1]:
- Ograniczenie globalnych łańcuchów dostaw;
- Zwiększanie wydatkowania publicznego celem pobudzania aktywności gospodarczej;
- Niższa produktywność i niższy wzrost realnego PKB przy wysokim stanie zadłużenia;
- Poziom wydatków publicznych powyżej 50% PKB;
- Wzrost zainteresowania e-commerce;
- Rozwój pracy zdalnej.
Ad 1)
Ograniczenie globalnych łańcuchów dostaw w połączeniu z dążeniem do autarkii w niektórych krajach doprowadzi do szeroko zakrojonego reshoringu [2] i programów zachęt do produkowania dóbr „u siebie” [3]. Tu głównie pierwszymi branżami będą branże wyrobów medycznych (ograniczenia dostaw z Chin wyrobów medycznych mocno dało się we znaki w procesie dostarczania produktów medycznych do klientów lokalnych w czasie pandemii) [4]. To z kolei przyczyni się do rozszerzania zakresów samo produkcji dla innych branż (żywność, energia czy nawet technologia). Wiele krajów będzie uznawało te obszary za krytyczne dążąc do zwiększania procesów produkcyjnych na lokalnych rynkach rozszerzając definicję pojęcia towary krytyczne na coraz szersze zakres. To z kolei spowoduje, że wzrosną ceny większości towarów w ujęciu realnym, nie tylko na skutek inflacji. Rządzący będą dążyć do intensyfikacji procesów produkcyjnych na lokalnych rynkach nie zważając na zwiększenie kosztów krańcowych takich działań strategicznych. Zakresy samowystarczalności będą zaś priorytetem prowadzenia polityki ekonomicznej. Dla konsumenta takie działania będą kosztowne, dla rządów z kolei pojawią się problemy finansowania zwiększających się wydatków fiskalnych, a dla rynku pracy koszty krańcowe staną się wyższe niż produktywność krańcowa [5]. Spowoduje to spadek realnego PKB oraz ograniczenie działania wolnego rynku gdzie będą się nasilać procesy autokratyczne. Świat jeszcze do tej pory oparty na idei wolnego rynku, który do tej pory był powiązany i zintegrowany dzięki technologii oraz globalizacji będzie się zamykał na swoich lokalnych rynkach [6].
Ad 2)
W dobie recesji Państwa będą wydawały duże kwoty pieniężne co będzie tłumaczone przez rządzących jako wsparcie dla gospodarki, zapewniając chwilową poprawę. Istnieje ryzyko, że dokonuje się to kosztem niskiej produktywności, ograniczania rozwoju prywatnego kapitału – co prowadzi do pogorszenia perspektyw realnego PKB. Propagatorem modelu zwiększania wydatków był Keynes , który zakładał zwiększanie deficytu wyłącznie w warunkach recesji, bo miał świadomość, że w okresie cyklicznego ożywienia, które następuje po recesji, większe wydatki publiczne będą skutkowały wzrostem cen i wypychaniem wydatków sektora prywatnego. Ewidentnym przykładem z ostatnich kilku miesięcy są Niemcy, do tej pory znane z konserwatywnego podejścia do oszczędzania, zaczęły znacznie zwiększać wydatki publiczne w relacji do PKB (teraz 38% PKB) [7].
Ad 3)
Rynki muszą dążyć do samoregulacji, eliminując nieproduktywne zachowania i podmioty z gospodarki. Kryzys związany z Covid-19 od początku miał niszczycielskie skutki, ponieważ przesycone długiem gospodarki były wyjątkowo nadwrażliwe i delikatne. Stosując bardziej tradycyjną, „austriacką” definicję autorstwa Josepha Schumpetera, kluczową funkcją rynków (i wzrostu) jest koncepcja „twórczej destrukcji” [8], czyli „mechanizmu nieustannych innowacji w zakresie produktów i procesów, dzięki któremu nowe jednostki produkcyjne zastępują stare”. Na skutek polityki zerowych/ujemnych stóp procentowych i ratowania wszystkich przez cały czas koncepcja ta została porzucona na dobre. Nie będą tym samym promowane działania na rzecz rozwoju dla nowych podmiotów zdolnych do ponownego ożywienia gospodarki; a więc przeważać będzie niższa roduktywność i niższy wzrost realnego PKB przy gigantycznym obciążeniu długiem.
Ad 4)
Kiedy skończą się bodźce fiskalne, skutki dla rynków (i zatrudnienia) będą negatywne. W efekcie bezpośrednich i pośrednich kredytów, pakietów ratunkowych i dotacji, w wielu krajach poziom wydatków publicznych przekroczy 50% PKB. Interesy rządu znajdą posłuch w sektorze przedsiębiorstw, zostaną też wdrożone nowe regulacje mające na celu „ratowanie gospodarki i miejsc pracy” za pomocą pieniędzy podatników. Gospodarka rynkowa ulegnie zawieszeniu; w najgorszym przypadku zastąpi ją kapitalizm państwowy. Ten model nie jest w stanie zwyciężyć, ponieważ otwarte rynki zobowiązane są do odkrywania cen, alokacji dóbr, innowacji, a nawet
demokracji. W efekcie lokalizacji, gospodarczego szowinizmu i kapitalizmu państwowego istotnie ucierpi wzrost, zatrudnienie, tkanka społeczna i rynki. Takie podejście do walki z kryzysem związanym z Covid-19 spowoduje zwiększenie poziomu samowystarczalność poszczególnych krajów a w praktyce najlepszym rozwiązaniem byłoby globalne podejście.
Ad 5)
Według firmy doradczej Savills, pandemia Covid-19 przyspieszy rozwój branży e-commerce w Europie średnio o rok, co z kolei przełoży się na wzrost popytu na atrakcyjne nieruchomości logistyczne. Przed wybuchem pandemii Covid-19 przewidywano, że średni udział branży ecommerce w całkowitej sprzedaży detalicznej w Europie Zachodniej wzrośnie do 15,3% do 2022 roku. Jednak według prognoz Centre for Retail Research (CRR), wskutek wpływu pandemii poziom ten zostanie osiągnięty w 2021 roku. Zgodnie z danymi brytyjskiego urzędu statystycznego (ONS) w czasie lockdownu udział handlu internetowego w łącznej sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii wzrósł do poziomu 33%. Zgodnie z analizami, udział handlu internetowego w sprzedaży detalicznej w Europie Zachodniej powinien ustabilizować się w 2021 roku na poziomie 15,3%. Część klientów z czasem powróci do tradycyjnych sklepów, ale grono konsumentów korzystających obecnie z kanału online istotnie się powiększyło i zjawisko to zapewne się utrzyma [9]. Duże zmiany w ramach rynku e-commerce przełożą się pozytywnie na rynek nieruchomości, w tym głownie rynek nieruchomości magazynowych oraz logistycznych. W Polsce rynek ten odnotował dobre wyniki w 2020 roku, o czym świadczy wzrost udziału branży e-commerce w popycie brutto z poziomu 6% (w pierwszej połowie 2019 roku) do 15% (w pierwszej połowie 2020 roku) [10]. Dane całościowe wskazują na dobrą kondycję rynku – pomimo pandemii popyt netto wzrósł w pierwszej połowie 2020 roku o 44% rok do roku, zasoby powiększyły się o 17%, a stopa pustostanów wzrosła o zaledwie 1,5 pkt proc. Pandemia Covid-19 wpłynęła przede wszystkim na zmianę struktury podpisywanych umów najmu oraz wzrost popularności umów krótkoterminowych (o 175% rok do roku), aczkolwiek sytuacja obecnie się stabilizuje i po kryzysie powraca się do tradycyjnych okresów najmu. Ograniczona podaż dostępnej powierzchni będzie stanowić wyzwanie dla najemców, a w 2021 roku prognozuje się wzrost odsetka renegocjowanych umów najmu. Jednocześnie z powodu niepewności biznesowej najemcy są zainteresowani krótszymi okresami najmu, a dla wielu obecne magazyny nie zapewniają odpowiednich warunków do obsługi zwiększonego ruchu ecommerce. W ramach dążenia do maksymalnego wykorzystania dostępnych działek analitycy firmy obserwują w Europie wzrost udziału wielopiętrowych obiektów angazynowych wśród nieruchomości będących w budowie. W ostatnich miesiącach 2020 roku rynek nieruchomości logistycznych stał się atrakcyjnym miejscem inwestycji niezalenie od pandemii.
Ad 6)
Nowa rzeczywistość pokazała, że praca zdalna może stać się długofalowym sposobem oferowania pracy przez pracowników, jak również będzie akceptowana przez pracodawców. Nie jest to chwilowe dostosowanie się do wymogów narzuconych ograniczeniami, ale początek długofalowego trendu, wskazującego na pozytywny efekt takiego rozwiązania. Nie będzie powrotu do poprzedniej liczby stanowisk pracy, jak i sposobu pracy. Pracodawcy w coraz szerszym zakresie zaczną wykorzystywać pracę zdalną proponowaną im przez pracowników [11].
W przypadku pytań, prosimy o kontakt na office@drlewandowski.eu
_____________________
[1] Steen Jakobsen, Główny Ekonomista, CIO Saxo Banku.
[2] Reshoring -przeniesienie produkcji do kraju to bardzo atrakcyjny pomysł. Powinien zapewnić wiele korzyści: reindustrializację, nowe miejsca pracy, ograniczenie zakłóceń łańcuchów dostaw w przypadku nowego zewnętrznego wstrząsu, takiego jak wirus, a także – przede wszystkim – zrównoważoną gospodarkę środowiskową.
[3] SteenJakobsen: W najlepszym przypadku gospodarka rynkowa ulegnie zawieszeniu; w najgorszym przypadku zastąpi ją kapitalizm państwowy #COVID19 #Autarkia #PomocPubliczna #WsparcieFirm #Kryzys @saxobank
[4] Wybuch pandemii unaocznił nadmierną zależność Europy od Azji, w szczególności Chin i Indii, w zakresie produkcji sprzętu i wyrobów medycznych (np. żelów antybakteryjnych, maseczek czy respiratorów), a także substancji aktywnych stanowiących kluczowe składniki popularnych leków. Podczas gdy w latach 80. i 90. około 60% wszystkich substancji aktywnych wytwarzanych było w Europie, sytuacja ta zmieniła się od 2010 r. i obecnie nawet 60% ogólnej produkcji ma miejsce w Chinach i w Indiach jako efekt globalizacji.
[5] Początkowo produkcja rośnie więcej niż proporcjonalnie, aby po przekroczeniu punktu optimum przynosić mniejsze przyrosty produkcji niż przyrosty zmiennego czynnika produkcji (pracy). Następne nakłady pracy, przynoszą coraz mniejszy sukces, a więc zmniejszający się wytwór krańcowy, wywołany zwiększeniem czynnika produkcji (pracy) o jednostkę, przy założeniu, iż pozostałe czynniki są stałe. Koszt krańcowy – inaczej koszt marginalny (ang. marginal cost, MC) jest to wzrost kosztów całkowitych wywołany wzrostem produkcji o jednostkę (Begg, 2003, s. 179). Inaczej mówiąc, jest to koszt wyprodukowania kolejnej (dodatkowej) jednostki dobra, wykonaniem danej czynności lub świadczeniem usługi. Jest to różnica pomiędzy kosztem całkowitym dwóch sąsiednich wielkości produkcji (Beksiak, 2001, s. 70), albo inaczej można powiedzieć jest to przyrost kosztu (zmiennego bo stały z definicji się nie zmienia) jeśli produkcja zmieni się o jednostkę.
[6] https://alebank.pl/prognoza-post-covid-19-deglobalizacja-i-przyspieszenie-smierci-wolnego-rynku-jako-motoru-gospodarki/?id=333289&catid=625.
[7] Kraj ten zaczął podobnie jak inne kraje UE wprowadza nowe wydatki, gwarancje kredytowe, ulgę podatkową po stronie podaży i wiele innych środków by pobudzić narodową gospodarkę.
[8] Twórcza destrukcja – wyrażenie pojawiające się w pracach M. Bakunina, F. Nietzschego oraz W. Sombarta. W Kapitalizmie, socjalizmie, demokracji austriacki ekonomista J. Schumpeter spopularyzował ten termin, używając go do opisu procesu transformacji, która towarzyszy przełomowemu odkryciu. W wizji kapitalizmu Schumpetera ciągłe pojawianie się nowych przedsiębiorców z rewolucyjnymi pomysłami stanowi siłę, która jest w stanie podtrzymywać długotrwały rozwój ekonomiczny. Ekonomista akceptował fakt, że taka zmiana powoduje utratę pozycji przez przedsiębiorstwa, które wcześniej cieszyły się ugruntowaną, nawet monopolistyczną, pozycją rynkową.
[9] Marcus de Minckwitz, dyrektor w dziale doradztwa inwestycyjnego w regionie EMEA, Savills.
[10] John Palmer, dyrektor zespołu doradztwa inwestycyjnego w sektorze nieruchomości magazynowych i przemysłowych, Savills Polska.
[11] Badanie przeprowadzone przez Research&Grow techniką CATI na próbie małych i średnich firm – do 250 pracowników 16-18 marca 2020 roku. Badanie Keralla Research techniką wywiadów telefonicznych na próbie 500 mikro, małych i średnich firm. Termin badania: kwiecień/maj 2020 roku.